czwartek, 8 września 2016

Grillowanie na Landmannie



Sezon grillowy dobiega końca w tym roku więc chcę się z Wami kochani podzielić przemyśleniami na ten temat. Sporadycznie miałam okazję oglądać udane produkty grillowania i zadowolonego grillmana.  Dlaczego tak się dzieje? Ano śpieszę z odpowiedzią.

Głównym powodem są grille nie spełniające swoich funkcji jak należy. Wiadomo, że osoba grillująca  jest trochę wyalienowana z towarzystwa, bo przyrządza potrawy zawsze gdzieś obok gości i tak naprawdę mało uczestniczy w rozmowach i zabawie. Co więc robi, aby cały proces przyśpieszyć? Sama się popędza. I to jest droga donikąd, czyli pierwszy powód, dla którego potrawa udać się nie może. Dlaczego? Grillowanie to proces powolny.
 
Poganiając się nic nie przyśpieszymy tylko zepsujemy. Ale jak tu robić spokojnie, gdy człowiek głodny i spragniony towarzystwa (nie tylko). A tu jak na złość grill rozpalić się nie chce, bo nieodpowiedni wiatr lub podpałka. A może i cierpliwości brakuje? W końcu wrzucamy mięcho na ruszt i do gości z piwkiem w ręku coraz bardziej lgniemy. I już luzik i rozmowa ciekawa, o cholera – coś się przypala – zapomnieliśmy kotleta na drugą stronę przerzucić, a ogień się zwiększył, bo dobrze się rozpaliło. Masakra! Jednak trzeba z tej sytuacji z twarzą wyjść więc nie do końca zgrillowany i trochę twardawy kotlecik ląduje na talerzach. Znamy podobne sytuacje, prawda?

Zastanowiło mnie to dość powszechne zjawisko i postanowiłam coś z tym zrobić.
„Przeorałam” rynek i jest EUREKA – znalazłam profesjonalną firmę Landmann z 50-letnią tradycją oferującą klientom grille i wędzarnie – gazowe i elektryczne. Wygoda i zdrowie. Trwałość i prestiż. No to lecimy. 

Zalety grilla gazowego:

  • Szybkie uruchomianie i szybkie uzyskiwanie żądanej temperatury. Pełna kontrola procesu grillowania – możliwość ustawienia temperatury z dokładnością do 1 stopnia C.
  • Możliwość ustawiania różnych temperatur na poszczególnych palnikach.
I UWAGA!
  •   Zdrowsze grillowanie w porównaniu do grilla węglowego, bo produktem spalania jest dwutlenek węgla i para wodna, bez substancji szkodliwych. (Grillując na grillu węglowym dostarczamy organizmowi w jednej kiełbasce tyle toksyn co w kilku paczkach papierosów).
  • Grill gazowy – kuchnia letnia. Możemy przygotować wszystko, co w piekarniku kuchennym, jak i grillować.
  • Ekonomika grillowania – koszt grillowania niższy niż na grillu węglowym.
  • Łatwość czyszczenia – wypalanie grilla, wysuwana spodnia część piekarnika.
  • Duża powierzchnia grillowania(grill główny i odkład czy) i kilka sekcji ( w zależności od ilości palników) pozwala na przygotowanie dwu lub trzydaniowego posiłku dla kilkunastu osób.
  • Dzięki zastosowaniu tzw. akcesoriów dedykowanych (np. kamień solny, deska cedrowa) możliwość przygotowania potraw specjalnych.
Był problem z kupieniem takiego grilla, bo na północy Polski nie było przedstawiciela.
Zgłosiłam się więc na ochotnika i od paru miesięcy moja firma „Dźwignia” jako przedstawiciel firmy Landmann oferuje klientom ogromny wybór grilli, wędzarni, palenisk i akcesoriów dedykowanych. Szeroki wybór zachwyca. Mało tego!. Zanim klient kupi to może wypróbować, bo za symboliczną opłatą wynajmujemy urządzenia.





Zapraszam więc do kontaktu 793-663-773 w Gdańsku – Oliwie przy ul. Droszyńskiego 15 i życzę udanego grillowania :)

Iwona Płonowska
hhttp://partner.landmann.pl

wtorek, 6 września 2016

Ach, co to był za bal...



„Od kuchni” to miejsce, które skupia różnych pasjonatów. A jak wszystkim wiadomo, pasja czyni z nas ludzi niezwykłych. Spotkanie się kilku osobników różnych pasji skutkuje taką kumulacją energii, która równa się co najmniej sile wybuchu wulkanu. I tak stało się w pierwszy weekend września AD 2016 w klubie Toastmasters Gdańsk.

 

Spotkaliśmy się w grodzie Gotów w Węsiorach, gdzie bal gocko-słowiański koleżeństwo nasze klubowe – Iwonka i Marek – zorganizowało.
Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało tego, co tam się działo. Naszą do zabawy, tańców wszelakich, opowieści prawdziwych i legend barwnych ochotę, dzielnie podczaszy wspomagał, miód pitny lejąc obficie.
Zanim tańce w lejbach paradnych rozpoczęto, byliśmy świadkami komedyi uciesznych, gdy na celność strzałów z łuku zmierzyć nam się nakazano.



Swawolom i uciechom wszelakim końca nie było. Jako, że dnieć zaczynało, towarzystwo biesiadne w wielkim porządku do dworu w Niesiołowicach zmierzać zaczęło powozami w wiele koni zaprzężonych. Tam pewien zacny kapitan flotylli jej królewskiej mości – Andrzej, graniem na instrumencie muzycznym nas zabawiał.



Opisywać długo by jeszcze trzeba, jednakże przyzwoitość pewne rzeczy milczeniem pominąć nakazuje.
Zaiste, bale takowe jedną wadę mają, że trudno po nich do życia zwykłego powrócić. Pocieszeniem jakowymś jest fakt, iż karnawał niedługo nastąpi, a jak zima śnieżną będzie to i kulig z pochodniami po lasach okolicznych urządzić by trzeba.


Teraz ukłon na pożegnanie składam i pozdrawiam serdecznie.

Tekst i zdjęcia: Iwona Płonowska 

czwartek, 1 września 2016

Niezwykła historia dywanika



Nie uwierzycie! Nigdy nie myślałam, że mi się to przytrafi. Nigdy nie mów nigdy.
Uwielbiam meble „z duszą”. To, że mają swoją historię to jedno. Jednak jak zastanowić się nad tym dłużej, to opowiadają nam niezwykłe dzieje losu ludzi.

Dzisiaj historia nie o meblach lecz „o dywaniku”.....

Wczesną wiosną kiedy śniegi topniały pojechałam z mężem na wschodnie rubieże Polski – na Polesie. Ten sam kraj, ale inny obyczaj. Na zapomnianych wsiach ludzie żyją biednie, ale obowiązuje żelazna zasada „Gość w dom, Bóg w dom”. Więc gościnie nie było końca do tego stopnia, że zaczęły nam się mylić kierunki naszego świata poczciwego i idąc do toalety lądowaliśmy w ogrodzie na zaśnieżonym trawniku. Można pisać o tym bez końca. Pojechałam jednak w innym celu – chciałam zobaczyć jak ludzie żyli dawniej, bo tam historia przeplata się z rzeczywistością bardzo mocno. Często na jednym podwórku stoją dwa domy – jeden nowy i współczesny, a ten drugi…..I tu się rozmarzyłam – ten drugi bajkowy. Mam świadomość, że nie sposób żyć w skansenie. Jednak żyć, a przeżywać to dwie zupełnie różne sprawy.

Stało się. Weszłam do kilkusetletniego domu i zupełnie się zatraciłam. Dom był umeblowany – na meblach bardzo stare tkaniny i narzuty, a na klepisku dywanik. Oj, cuda, cudeńka…..
Gdy moje oczy napawały się tym widokiem, nozdrza pradawnym zapachem to i na uszy przyszedł czas. Historia tego miejsca popłynęła wartkim strumieniem. I nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znalazłam się w XVIII wieku. Siedziałam na skrzyni z dywanikiem pod nogami słuchałam z zapartym tchem o dziejach ludzi mieszkających w tym domu.
Powstanie styczniowe – i na moich kolanach ląduje kożuch z tamtego okresu używany przez praojca domu. Napisałam – używany- bo ta ogromna, dobrze wyprawiona skóra służyła ludziom za rzecz często ratującą życie. Śpiąc w lesie owijali się w kożuchy i pomimo siarczystego mrozu nie zamarzali, było im ciepło.
A potem kolejna historia i kolejna….. o prapraprababci Anieli, która tkała narzuty i dywaniki. Taka samorodna artystka ludowa. Za dnia obowiązki matki i gospodyni, a nocą tkanie, aż do utraty wzroku. Bo przecież oświetlenie przed wiekami było raczej żadne.
Jaką trzeba mieć pasję i miłość do piękna, aby w biedzie i niedostatku siedzieć nocami i tworzyć z niepotrzebnych gałganków rzeczy służące ozdobie. Rzeczy, które były tak solidnie wykonane, że istnieją do dzisiaj i cieszą oko.( dywanik jest w „od kuchni”) 


Takie historie uczą i wzruszają. Powodują, że chce się chcieć zrobić coś trwałego, pięknego i dobrego. Przypominają nam, że nie samą konsumpcją żyje człowiek, a akt tworzenia pozwala zapomnieć nam o kłopotach dnia codziennego.

Myślę, że to był jeden z powodów dla którego powstawały takie cuda :)

Ciepłe pozdrowienia z zachmurzonego Gdańska  - Iwona

„Sala na wciąż otwarta ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza”.



Długo nic się nie działo (na blogu), bo w rzeczywistości stały ciąg pozytywnych wydarzeń nie dawał chwili wytchnienia. Proszę o wybaczenie mojego zaniedbania.
Teraz już jest – kameralna, wygodna sala na wynajem - w samym centrum Oliwy!. Kolorystyka biało-lazurowa podświetlona słońcem wygląda świeżo i pięknie. Obok wygodna łazienka i kuchnia, ogromny, bezpłatny parking i łatwy dojazd środkami komunikacji miejskiej zachęcają do wynajęcia. Sala idealna na spotkania warsztatowe, wykłady, na spotkania wspólnot mieszkaniowych, fundacji, spotkań towarzyskich. Krótko mówiąc – zachwyca. W pomieszczeniu obok dumnie zajęły miejsce meble „z duszą” z lat pięćdziesiątych i bibeloty tworząc niepowtarzalną atmosferę miejsca.
„Sala na wciąż otwarta ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza”.


Gratis dodajemy: ogromny bezpłatny parking, łatwy dojazd komunikacją miejską, WiFi, zaplecze kuchenne oraz sanitarne, a za drzwiami "od kuchni" - domową atmosferę i wszystko, czego dusza zapragnie... ;)
 Zapraszamy!

środa, 9 marca 2016

Droga do zdrowia

Parę dni temu wróciłam ze Szkoły Zdrowia profesora Michała Tombaka.
Człowiek jest częścią przyrody i naturalnym naszym stanem jest zdrowie.
Moc człowieka w walce z chorobami jest ogromna, pod warunkiem, że będzie czerpał z natury, której jest częścią. W przyrodzie są lekarstwa  na wszystkie nasze dolegliwości.
Musimy jednak podjąć decyzję jak się leczymy:
-farmakologicznie – czyli szybko zwalczamy symptomy, a dolegliwość zostaje i gratis skutki uboczne
- naturalnie – leczymy przyczynę i bez skutków ubocznych.
Zasada jest taka, że albo leczymy cały organizm albo nie leczymy nic.
Nasz organizm to całość, a nie oko, ręka czy nerka.
Wszystko jest genialnie proste. Nie komplikujmy!
Wiedza o zdrowym stylu życia i naturalnych metodach leczenia będzie dostępna od czerwca na spotkaniach i warsztatach w siedzibie „odkuchni”.


poniedziałek, 7 marca 2016

Już jest! Nasza strona. UWAGA JESZCZE GORĄCA!

Huuura! Właśnie dobiegły prace nad naszą stroną internetową. Za nami tygodnie pracy, rozważań i burzy mózgów! To oczywiście dopiero początek .... Taki przysłowiowy wierzchołek góry (tym razem nie lodowej a pracy ;) ) Chociaż malowanie ścian to Pan Pikuś przy szukaniu odpowiedniego logo czy opisaniu co tam właściwie będzie się działo?.

Już wkrótce na mapie Gdańska pojawi się nowe miejsce, inne niż wszystkie bo to Wy je będziecie tworzyć! Będziecie mogli zobaczycie jak smak i radość rodzą się od kuchni. Więcej już niebawem. Niecierpliwych zapraszamy  facebooka, gdzie będziemy dzielić się z Wami wydarzeniami na bieżąco np. postępami prac  remontowych. Oj będzie się działo!